Część dzieci wróciła do żłobków i przedszkoli, inne od poniedziałku wrócą do szkoły.
Na ten temat rozmawia ze mną Anna Dobiegała z Gazety Wyborczej.
Zachęcam do czytania
fragment:
Anna Dobiegała: – Czy dla najmłodszych powrót do żłobków i przedszkoli po dwóch miesiącach siedzenia w domu z rodzicami, dzień w dzień, jest trudnym doświadczeniem?
Marta Seweryńska, psycholożka dziecięca: – Jest, właśnie dlatego, że miały tak długą przerwę. Im młodsze dziecko, tym będzie mu trudniej. Wracają tak, jakby od nowa zaczynały chodzić do żłobków i przedszkoli. Muszą się na nowo uczyć, że są bez rodziców, że są od nich oddzielone.
Dzieci uczęszczające na co dzień do żłobków czy przedszkoli nawet w wakacje nie mają tak długiej przerwy. Dwa miesiące to dla najmłodszych dzieci bardzo długo, tym bardziej że teraz, w izolacji, jesteśmy bardzo zamknięci, staramy się nie kontaktować z ludźmi. Dzieci są non stop z rodzicami, nie widują dziadków, cioć, wujków, rówieśników. Dużo zależy od tego, czy dziecko lubiło żłobek lub przedszkole, czy brakuje mu towarzystwa kolegów i koleżanek, w jakim jest wieku, czy ma rodzeństwo. Reakcje mogą być naprawdę różne.